sobota, 23 maja 2015

Krzesła i inne dodatki

Ostatni tydzień minął pod znakiem krzeseł.
Wzbogaciłam się o krzesło enzo do toaletki. Model ostatnimi czasy strasznie popularny. Wybrałam je oczywiście ze względu na nogi, które pasują do reszty mebli. Ich kolor delikatnie odbiega od koloru nóg toaletki, ale nie jest to rażąca różnica.
Jak można zobaczyć poniżej rażąco od stołu różnią się krzesła w salonie. Jak już wcześniej pisałam nie znaleźliśmy takich o identycznym wybarwieniu, więc zdecydowaliśmy się na kontrastujące. Czy to była dobra decyzja? Sama nie wiem. Póki co nie mogę się do nich przyzwyczaić; może dlatego mi jakoś nie pasują, chociaż uważam, że same w sobie są bardzo ładne.





Było też małe przemeblowanie.
Szafa z przedpokoju wylądowała w pokoju środkowym. Myślę, że teraz wygląda znacznie lepiej. W jej miejsce tymczasowo postawiłam jedno z krzeseł, które już się nie zmieściło przy stole.








































 Ostatnio znalazłam ciekawe rozwiązanie, które można by było zastosować w tym miejscu.
 

Z takim powieszonym wieszakiem jeszcze się nigdzie nie spotkałam ;)

Zamówiłam tapicerowane panele na zagłówek, ale niestety czas oczekiwania wynosi aż 14 dni. Ale jakoś to zniosę,bo od dłuższego czasu moje życie opiera się głównie na wypatrywaniu kuriera lub wyczekiwaniu na telefon ze sklepu o możliwości odbioru zamówionego towaru. Dobrze, że w ikea jest wszystko od ręki ;) w środę znów tam zawitam, więc może będą jakieś nowości :)

Wymyśliłam kolejną robótkę dla mojego małżonka ;) 
Betonowe donice.
To chyba będzie trudniejsze od stolika z palety, ale czego się nie robi dla kochanej żony :p

W oknach wiszą już uszyte firanki i zasłona. Wiem, że teraz dla wielu osób firanki to przeżytek. Ja jakoś nie mogłam się im oprzeć. Według mnie wnoszą do wnętrza świeżość i przytulność, o którą u nas jeszcze trudno przy pustych ścianach i niezagospodarowanych powierzchniach. Jednak nie twierdzę, że wnętrza bez firanek są złe. Gdy są odpowiednio zaaranżowane i wypełnione odpowiednią ilością dodatków nie potrzebują w oknach towarzystwa zakurzonych materiałów.







Nie potrafię zrobić dobrego zdjęcia pod światło :(

W sypialni szyna jest tylko nad oknem. Chciałam by była na całej długości ściany, by można było powiesić zasłony, ale kratka wentylacyjna zamieszczona na suficie skutecznie mi to uniemożliwiła. Mogłam kupić coś z klasycznych karniszy, jednak mnogość ich wzorów i kolorów odwiodły mnie od tej decyzji.


W salonie oprócz firanki powiesiłam czarną zasłonę.Czarną, bo tylko taki kolor był dostępny z ciemnych barw pozbawionych wzorów i połysku. 
Nie do końca takiego efektu się spodziewałam, gdyż całość wygląda trochę niesymetrycznie. Część ściany zakryta, część pusta. Liczę, że zawieszenie półek nad kanapą zniweluje te różnice i wszystko będzie grało :)


A takie ładne kolory gościły na piątkowym niebie...

1 komentarz: