Od pewnego czasu mamy w domu oświetlenie.
W kuchni niezwykle popularne hektary z ikea:
W korytarzach rodosy:
W wiatrołapie reflektorki, które pierwotnie miały trafić do któregoś z pokojów. Dobrze, że tak się nie stało :)
W łazience spoty i żarówki na fioletowych kablach:
A w salonie forchini na szynie:
Ich zakupu trochę żałuję. Miały być złocistym punktem dodającym szaremu wnętrzu blasku, a są według mnie dojrzałą pomarańczą pasującą do niczego ;)
Wczoraj odbyliśmy wycieczkę do Famegu w poszukiwaniu krzeseł do salonu. Chyba nikogo nie zdziwi, że na nic nie mogłam się zdecydować :( nie wiem czy kolor drewna dobierać do koloru stołu, czy wybrać coś kontrastowego? A co z kolorem tapicerki? Do czego ją dopasować?
Jednak dwa ciekawe modele szczególnie przypadły nam do gustu.
Żeby przebyte kilometry nie poszły na marne zamówiliśmy dwa czarne hokery:
Będą do odbioru za około miesiąc. Wtedy też pojedziemy z wkladem ze stołu i postaramy się dobrać do niego pasujące krzesła.
Od dziś jesteśmy posiadaczami garderoby, okapu (jeszcze nie w pełni skończonego) i funkcjonującego zlewu. Do pełni szczęścia zabrakło tylko szafki w łazience, przy montażu której pękło szkło :(
Mój mąż już nie może doczekać się przeprowadzki, która zbliża się wielkimi krokami. A ja wręcz przeciwnie - chciałabym to odwlekać. Szczególnie żal zostawiać mi rodziców, którym bez nas może doskwierać nuda i samotność, będzie mi brakowało dobrych obiadków czekających na nas po powrocie z pracy i domowego ciepła. Ile czasu potrzeba by takowe wytworzyło się w naszym nowym domu?..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz