Ekipa remontowa działa w naszym domku już jakieś cztery tygodnie.
Byłam zbyt dużą optymistką wierząc, że w jeden miesiąc zdążą wszystko zrobić ;) Aktualnie chyba nie są nawet w połowie.
W piwnicy najgorsze, czyli układanie płytek jest prawie skończone. Pralnio-łazienka i korytarz (wraz ze stylowymi laczkami bez których spacer na budowę byłby katastrofą ;)) na dzień dzisiejszy prezentują się w ten sposób:
Pozostaje tylko pomalowanie zagruntowanych już ścian, położenie paneli na salce (to zadanie bojowe dla mojego męża;)) i wykończenie schodów.
Czekam właśnie na wycenę szklanej balustrady. Mam nadzieję, że jej koszt będzie dla nas osiągalny, bo w przeciwnym razie zamówimy metalową.
Na parterze dużo się dzieje. Postanowiliśmy zagipsować sufit w salonie i kuchni, bo przy zapalonym świetle prezentuje się fatalnie, a przecież są to pomieszczenia najbardziej reprezentacyjne. Tynkarze, na których czekaliśmy kilka miesięcy nie spisali się zbyt dobrze :(
Podwieszamy sufit w niektórych miejsach, by zyskać dodatkowe oświetlenie, a przy okazji ukryć karnisze, o ile je będziemy mieć ;)
Pokoje można uznać za prawie skończone, bo trzeba je tylko pomalować i położyć panele. Sypialnia czeka na wykonanie ścianki tworzącej garderobę, bo póki co jest tylko wnęka. Pozostaje jeszcze cała łazienka, z którą będzie trochę zabawy oraz podloga (prawie 70 m do pokrycia gresem). Ekipa nie może narzekać na nudę ;)
Wczoraj przyjechał do nas kominek Amelia z kratki.pl :) ale co z tego, skoro nie mamy pomysłu jak go wykończyć :( pewnie znów podejmiemy decyzję w ostatniej chwili i nie będę zadowolona, ale taki mój urok ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz